Belgijski piosenkarz rockowy, Arno, ekscytując się wielonarodowością Brukseli,
wyznał, że „Bruksela jest jak dziwka, wszystkich przyjmie”. Problem w tym,
że nikt jej nie chce na dłużej. Wykorzysta i porzuci. Jedzie dalej albo wraca do siebie.
wyznał, że „Bruksela jest jak dziwka, wszystkich przyjmie”. Problem w tym,
że nikt jej nie chce na dłużej. Wykorzysta i porzuci. Jedzie dalej albo wraca do siebie.
Bruksela jako "stolica Unii Europejskiej" - od zawsze wydawała mi się brudna, kosmopolityczna,
niepotrzebnie napuszona i pozbawiona uroku. Już pierwszego dnia (właściwie nocy :) szybko
zrozumiałam jak błędne były moje przekonania. Oczywiście przed podróżą dużo czytałam na
temat zwyczajów i dziwactw belgijczyków, jednak prawdą jest porzekadło 'co kraj to obyczaj'
jak mawiali mędrcy.
Zostaliśmy ulokowani w dzielnicy Laeken, w kameralnym trzygwiazdkowym hotelu, ok 15 minut spacerkiem
od centrum. Po otrzymaniu kluczy i sycącej kolacji nasza grupa nie bardzo myślała o odpoczynku
po 17 godzinnej podróży - Wszak krótki to urlop, a pięknych miejsc co nie miara! - więc
poprosiliśmy obsługę o mapę ' i zwiedzanie czas zacząć!'.
Spacer trwał ponad dwie godziny, a w trakcie wstąpiliśmy do baru aby spróbować tradycyjnego
belgijskiego piwa.
Kolejnego dnia czekał na Nas Parlament Europejski, Atomium oraz przepiękna dzielnica Antwerpia.
Przy wejściu do Parlamentu - kontrola jak na lotnisku - telefony wyjąć, włożyć do niebieskiego pojemnika,
przez bramkę przejść, po czym odwiesić okrycia wierzchnie i wreszcie możemy rozpocząć zwiedzanie.
Bardzo spodobał mi się wirtualny przewodnik - na zasadzie audiobooka - który oprowadził Nas po całym Parlamentarium.
Kiedy już wszyscy zwiedzili Parlamentarium, udaliśmy się na spotkanie z europosłem Adamem Bielanem.
Chwila rozmowy dotyczącej zakresu prac PE, zdjęcia pamiątkowe i ... obiad, w stołówce Parlamentarnej. ;-)
Do wyboru do koloru - polecam być odważnym i zamiast tradycyjnego napoju wziąć Jupiler'ka -
pyszne belgijskie piwo, w sam raz do obiadu. ;-)
Ponieważ czasu mieliśmy niewiele, spokojnie mogliśmy tylko zjeść posiłki.
Z Parlamentu wyruszyliśmy zobaczyć sławne Atomium. Monumentalny model kryształu żelaza, powiększony 165 miliardów razy, zlokalizowany w dzielnicy Laeken, na przedmieściach Brukseli. Rzeczywiście budowla poraża swoim ogromem.
Pod Atomium Nasi Chłopcy wstąpili na szybkie piwko, które podał im uroczy czarnoskóry facet,
witając Nas w Polskim języku tradycyjnym 'Cześć'. :)
W kolejnym wpisie pokażę Wam fotorelację z Podróży !
Tulę, Emma. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz